niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 11

Po około 3 godzinach Kasia wróciła do domu z nowymi nabytkami: sukienka, czarne szpilkiconversebransoletka i kolczyki. Anita była ciekawa co się znajdowało w torbach.
-No pokazuj co tam masz.
-Już... ledwo weszłam a ty już mi rozkazujesz. -rzekła uśmiechając się.
Kasia pokazała Anicie co kupiła sobie ale musiała się powoli zbierać bo Mario miał być za nieco ponad godzinę.

*2 godziny później*

*Anita*

Od ponad godziny byłam sama a Kasia zapewne bawiła się w najlepsze, ale Marco też pewnie się nudził bo Mario wyszedł z moją kuzynką, więc zadzwoniłam do niego.
-Hej Marco, jesteś zajęty?
-Nie, chyba że...
-To może przyjdziesz do mnie. Muszę ci coś powiedzieć...
-Mam się bać? -śmiał się.
-Hahaha nie, ty nie musisz. Czekam, cześć.
-Narazie.
Przecież muszę mu w końcu powiedzieć o Krystianie...

15 minut później przyszedł mój ukochany, tęskniłam za nim. Opowiedziałam mu o tym wszystkim co się działo w przeciągu ostatnich dni, on nic nie mówił tylko słuchał, a potem przytulił mnie. Czułam się bezpiecznie w jego ramionach, bijące od niego ciepło i zapach jego perfum. Wydaje mi się że to ten jedyny... Potem rozmawialiśmy o przyjemniejszych tematach i wkrótce zrobiliśmy się senni. Położyłam się w swoim łóżku a Marco obok mnie i wtuliłam się w jego wyrzeźbiony tors. Nie dziwię się innym dziewczynom że chciałyby być na moim miejscu. Zauważyłam że przyglądał mi się ale nie zwracałam na to uwagi i zanim się zorientowałam odpłynęłam do krainy Morfeusza...

*Marco*

Obawiałem się tego co chciała mi powiedzieć. Gdy to zrobiła, nie mogłem uwierzyć że ktoś chce mi ją odebrać... nie pozwoliłbym na to. Widziałem jak to przeżywała i przytuliłem ją do siebie. Czułem że mam właściwą osobę przy sobie. Pragnąłem jej jak nikogo innego kiedykolwiek... Nieco później położyliśmy się spać i wtuliła się we mnie. Księżyc lekko oświetlał jej twarz. Ona dla mnie jest najpiękniejsza, mógłbym się jej przyglądać bez końca wiedząc że zawsze przy mnie będzie...

*Tymczasem w jakimś klubie*

Kasia i Mario wypili już parę głębszych ale zachowali umiar, a tym bardziej Mario gdyż on miał prowadzić samochód. Wiedząc że mogą wypić więcej zdecydował że muszą już wyjść.
-Musimy już wyjść bo inaczej będziemy wracać taksówką.
-Może pójdziemy do ciebie? -spytała.
-Ok. -rzekł zadowolony.
Ruszyli w kierunku wyjścia i pojechali do domu Mario.

Gdy weszli, on odwieszał klucze o ona podeszła do dużego okna w salonie. Po chwili dołączył do niej. Przysunął się bliżej do niej i zaczął jej szeptać do ucha:
-Nie wiem czy czujesz to samo do mnie ale... kocham cię. -wyznał.
-I ty się jeszcze zastanawiasz czy mi to powiedzieć... wydaje mi się że też cię kocham.
Ich twarze się zetknęły a ich usta złączyły w namiętnym pocałunku. Odsunęli się od okna i poszli na górę. Kasia zdjęła jego koszulę a Mario już miał rozpiąć jej sukienkę ale się wstrzymał.
-Naprawdę tego chcesz? -upewnił się.
-To też zależy czy ty chcesz... -powiedziała patrząc w podłogę.
-Z tobą? Zawsze. -odparł krótko.
Kontynuowali to co zaczęli już bez zbędnych im słów.

Rano, Kasia pierwsza się obudziła. Chciała iść się ubrać ale nie mogła się wyzwolić z jego ramion, więc obudziła go pocałunkiem w usta. Powoli otworzył oczy.
-Ja zamawiam takie budzenie codziennie...
-Najpierw mnie puść bo muszę się ubrać.
-A mi się podoba tak... -rzekł uśmiechając się szeroko i przyciągnął ją do siebie.
Po 20 minutach byli już na dole, ubrani i zastanawiali się co zrobić na śniadanie.
-Głodny jestem...
-A może zrobimy coś razem?
-Ostrzegam, nie jestem wybitnym kucharzem...
-No to co umiesz przyrządzić?
-To zróbmy naleśniki!
-Ok, podaj mi potrzebne rzeczy bo nie wiem gdzie co masz...
Mario posłusznie wyjął rzeczy potrzebne do zrobienia naleśników. Kasia zmieszała składniki a Mario wylewał na patelnię i smażył a potem się zamienili.
Już zaczynali jeść lecz przerwało im pukanie do drzwi. Kasia poszła otworzyć a w nich ujrzała jakąś nieznajomą kobietę.
-Dzień dobry, co pani chce. -zaczęła Kasia grzecznie.
-Czego ja chcę?! Siebie się spytaj! -wrzasnęła Ann.
-Czyli tak?! Jak nie chcesz kulturalnie to inaczej to załatwimy. -rzuciła Kasia i przywaliła jej w twarz.
-Precz z łapami! -wściekła się Ann i ciągnęła Kasię mocno za włosy.
Nie zauważyły że już pod drzwiami był Mario - obiekt ich kłótni.
-Zostaw ją! -krzyknął do Ann. -Czego tu znowu szukasz? Jak chcesz to mogę zawiadomić policję o tym co ty wyprawiasz!
-Właśnie! Idź się leczyć. -wtórowała mu Kasia.
-No chyba cię pogięło! Ty pierwsza wyskoczyłaś do mnie z łapami! -sprzeciwiła się Ann
-Bo ja zaczęłam kulturalnie a ty od razu się wściekłaś więc chciałam cię uciszyć. -tłumaczyła się Kasia.
-A ja cię chciałam powstrzymać od spotykania się z nim. On cię nie kocha.
-Wariatka! Nie udało ci się inaczej, to teraz kłamiesz? Won mi stąd! -krzyknął Mario.
Ann wyraźnie zrzedła mina i z opuszczonym wzrokiem odeszła.

Mario odwiózł Kasię pod uczelnię gdzie spotkała się z Anitą. Opowiedziała jej o 'wizycie' Ann, która wyraźnie ją zestresowała.
-I ty jej wierzysz? Ona tak powiedziała żebyście oboje cierpieli dlatego, bo wie że ona już nie może go mieć. -poradziła Anita.
-Sama już nie wiem co myślę... Czuję coś do niego ale nie wiem co to jest, a on mi wczoraj wyznał że mnie kocha, no i pewnie sama się domyślasz co było dalej...
-No to tym bardziej nie przejmuj się tym co ta idiotka powiedziała. Ona kłamie, a nie sądzę że Mario ma zamiar cię okłamywać.

Po zajęciach wróciły do domu. Odświeżyły się i zdecydowały iść pobiegać.
-Może pobiegamy? W końcu o kondycję trzeba dbać... -zaproponowała Anita.
-Zgadzam się. Daj mi 10 minut.
-Ok.
Po ustalonym czasie wyszły na zewnątrz i rozpoczęły bieg. Około 20 minut później Anita zaniepokoiła się wyglądem Kasi.
-Coś ci jest? Może zatrzymajmy się tu.
-Nie nie, biegnijmy dalej.
-Ja widzę że ci coś dolega. Dobiegniemy do najbliższej ławki i usiądziemy.
Dobiegły, ale z Kasią było coraz gorzej. Anita bez wahania wykręciła numer na pogotowie.


-----------------------------------------------------------------------------------------

W następnym będzie jeszcze więcej się działo ;) Będę trochę mieszać ale bez gwałtownych zwrotów akcji. Czekam na wasze opinie :) Pozdrawiam ;*

6 komentarzy:

  1. Nadrobiłam :> Bardzo mnie zaciekawiło! Widzę, że masz niesamowity talent, świetna fabuła, podoba mi się Twój styl pisania :>
    Powyższy rozdział również zacny! Ann mnie wkurza, mam nadzieję, że nie będzie już się wtrącała!
    Końcówka mnie zaniepokoiła... mam nadzieję że z Kasią będzie wszystko okej!
    A Marco jaki słodziak :)
    Czekam na kolejny, dodaję tego bloga do obserwacji :>
    Zapraszam też do mnie http://bvbstory.blogspot.com/ mile widziane komentarze :)
    Pozdrawiam ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Supeer *.* Uwielbiamy :3
    Czekamy na nexta :*
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
    http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej info tutaj: historia-nikoli.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
    Zostałaś nominowana do Liebster Award, pytania u mnie :)
    http://bozenawojtekstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :):):)
    Zapraszam do mnie : http://beyourself6969.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział, zaciekawiło mnie :3 oby z Kaśką było wszystko ok .. :c

    OdpowiedzUsuń