*Tymczasem w hotelu*
-Gdzie jest Anita? Bo coś jej długo nie ma... -spytała Agata.
-Jakieś 15 minut temu wyszła się przewietrzyć. -oznajmiła Ania.
-Kurde, coś długo, już powinna wrócić... -powiedział Lewy.
-To ja spróbuję się do niej dodzwonić. -rzekła Kasia po czym sięgnęła po swoją komórkę i wykręciła numer. W tym samym pomieszczeniu rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu... Anity.
-Cholera jasna! Nawet telefonu ze sobą nie wzięła. -Kasia zaczęła się wściekać.
-Jak gdzieś wyszła to powinna niedługo wrócić, w końcu jest już dużą dziewczynką. -starał się załagodzić sytuację Kuba.
-Obyś miał rację... -westchnęła Ania.
*Następnego dnia*
Kasia wstała najwcześniej i poszła sprawdzić czy jej kuzynka wróciła z powrotem. Niestety, nikogo nie było w pokoju, jej rzeczy były nietknięte. W jej głowie zrobił się mętlik i obawiała się najgorszego... Natychmiast wybiegła z pokoju i udała się do Ani poinformować ją o tym. Wbiegła do niej zdruzgotana.
-Kasia, co jest? -zapytała Ania zmartwiona wyrazem twarzy przyjaciółki.
-Nie ma jej. -wydukała. Faktycznie na twarzy Brzozowskiej malowała się obawa, strach i zmartwienie. Anita jest jej bardzo bliska i bardzo przeżywałaby to gdyby coś jej się stało. Tak było teraz. Ania już nic nie mówiąc przytuliła ją.
Gdy Kasia się w miarę uspokoiła, postanowiły zgłosić zaginięcie na policję. Nie mogły nic innego zrobić, nawet nie miały pojęcia kto za tym stoi.
Nazajutrz miały wylot do Dortmundu więc spakowały jej rzeczy w razie czego. Zanim zdążyły wszystko spakować, zadzwonił telefon Anity, na którego ekranie widniał napis: Marco <3. Lewandowska bez wahania odebrała i włączyła na tryb głośnomówiący.
-Halo, Marco?
-Anita? Głos ci się zmienił... -rzekł, po jego tonie głosu można było wywnioskować że był w dobrym nastroju.
-To nie Anita tylko ja, Anka. -powiedziała zmartwiona, gdyż nie wiedziała jak na zaistniałą sytuację zareaguje Reus.
-Coś jest nie tak? Mów, przecież słyszę że czymś się martwisz... Tylko mi nie mów że Anicie coś się stało...
-Niestety, trafiłeś...
-Mogłabyś jaśniej?
-Ona zniknęła... Wczoraj wyszła przed hotel się przewietrzyć, no i nie wróciła...
-A zgłosiliście to chociaż na policję?
-Tak, dzisiaj rano byłam z Kasią, ale dopiero coś z tym zrobią wieczorem bo musi minąć 24 godziny od zaginięcia.
-Ja pierdolę... A co jak jej coś lub ktoś grozi, nie wybaczyłbym sobie...
-Zgadzam się ale nic nie możemy zrobić, nawet nie mamy pojęcia co się stało. Przecież nie wyszłaby ot tak sobie bez słowa, wciskając nam kit że zaraz wraca. -zauważyła Kasia.
-Ale nie zabrała swoich rzeczy?
-No właśnie nie...
-Więc to może być porwanie. -stwierdził. -Jeśli nie wróci razem z wami do Dortmundu, sam zacznę szukać.
-No i gdzie będziesz szukał?
-Nie wiem, zacznę od dowiedzenia się czegoś od jej matki.
-Racja, ona może ci powiedzieć co nieco na temat jej znajomych i podejrzanych osób.
-Dobra dziewczyny, kończę bo muszę się jeszcze spakować. Narazie.
-Cześć.
*Wieczorem, w pokoju hotelowym Ani*
Kasia, Ania, Agata, Robert, Kuba i Łukasz zebrali się u karateczki. Wątpili w 'powrót' Anity przed wyjazdem do Niemiec. Byli w mizernych nastrojach i nagle do drzwi zapukali dwaj policjanci. Głównie Ania i Kasia zeznawały, a funkcjonariusze wywnioskowali że ktoś może stać za zniknięciem młodej blondynki.
-(...) Czy ktoś z państwa domyśla się kto może być odpowiedzialny za to zdarzenie? -zadał pytanie jeden z nich.
W pomieszczeniu nastała cisza, jednak po chwili przerwała ją Kasia.
-Ja myślę że... możliwe jest że to jej były chłopak to zrobił. -wydusiła, a policjanci zasypali ją kolejnymi pytaniami na temat tego osobnika i wyszli.
*Następnego dnia*
Lot z Warszawy przebiegł bez problemów. Lewandowscy skierowali się z lotniska wprost do domu, bez większej wymiany zdań pomiędzy nimi.
Ania wiedziała że prędzej czy później Marco odwiedzi ich i sam zacznie poszukiwania. Nie myliła się. Półtorej godziny później, wysoki blondyn wtargnął na ich posesję.
-Robert! Jest Anita u was? -krzyknął od wejścia.
-Nie... -odparł Lewy, po czym przytulił swojego przyjaciela, bo wiedział co on teraz czuje.
Zaprowadził go do salonu i zasiedli na kanapie. Marco wbił swój wzrok w podłogę, głęboko nad czymś rozmyślając. Raptem z tłoku myśli wyrwał go Robert, machając dłonią przed jego oczami.
-Nie pozwolę mu na to...
-Reus, o co ci chodzi? -spytał zdezorientowany.
-Nie pozwolę temu sukinsynowi jej skrzywdzić... -kontynuował nie zważając na zadane pytanie.
-O kogo ci chodzi?! -zadał pytanie Lewy głośniej niż poprzednio.
-O tego Krystiana, kurwa jego mać! Wszystko musi spierdolić, chuj... Niech ja go dorwę...
-Już mi tu nie bluzgaj. Tylko czemu się nie domyśliłem... -zastanawiał się niebieskooki szatyn.
-Marco, co się stało? -spytała Ania, wchodząc do pomieszczenia.
Wtem Robert wytłumaczył jej przemyślenia Reus'a, a ona uważnie słuchała. Marco patrzył się tępo w ścianę, aż podniósł się z kanapy, pożegnał się Lewandowskimi i wyszedł.
*Marco*
Gdy się wczoraj dowiedziałem o zniknięciu mojej ukochanej, wszystko runęło; czułem jakby mój świat się zaczął walić. Po niedługim czasie doszło do mnie czyja to sprawka... Postanowiłem że jak nie zastanę jej w domu czy u znajomych to muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Wsiadłem dziś do samolotu z nadzieją że ją ujrzę i że to tylko koszmar, ale gdy przekroczyłem próg domu Lewego i Ani, okazało się że to jednak prawda. Stałem w ich drzwiach jak słup, a Robert zrozumiał i przytulił mnie. Długo się nie odzywałem do niego aż jak mi przerwał obmyślanie planu, wzbudził się we mnie gniew i rozgoryczenie. Zacząłem kląć ile popadnie na tego skurwiela przez którego nie wiadomo, ile Anita już cierpiała, a obiecałem sobie że będzie przy mnie bezpieczna. Nie wiem jak to zrobię, ale ją znajdę, pomimo tego że nie znam polskiego (zapewne ona jest gdzieś w Polsce).
Czym prędzej dotarłem do domu i pospiesznie zacząłem się pakować w niewielką walizkę. W międzyczasie szukałem najbliższego lotu do Warszawy. Był jutro o 15:00. Nie zostało mi nic innego niż zakup biletu, nie wytrzymam tak dłużej. Wiem że niedługo wznawiamy treningi w klubie, lecz moja obecność na nich nie miałaby najmniejszego sensu, nie mógłbym się skupić.
Byłem już znużony więc poczłapałem do łazienki wziąć prysznic i padłem na łóżko. Długo nie mogłem zasnąć, w moim sercu była pustka, rozmyślałem o tym czemu jej w tej chwili przy mnie nie ma...
--------------------------------------------------------------------------------------------
Nie miało to tak wyjść ale inaczej się nie udało, jednak mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta. A tak w ogóle to nie rozumiem czemu dużo ludzi jara się przyjazdem Barcelony do Gdańska o.O Ale z drugiej strony nie codziennie widzi się gwiazdy światowej piłki...
Wyjeżdżam na wakacje w czwartek (01.08) i nie będę miała za bardzo dostępu do internetu, ale będę pisać rozdziały w moim zeszycie i kiedy tylko dorwę wi-fi to postaram się coś dodać ;)
Komentujcie, bo to naprawdę motywuje do dalszego pisania i wiem co mam poprawić a co robię dobrze.
Podoba się = komentarz, nie podoba się = komentarz. Pozdrawiam ;*
Super, super i jeszcze raz super! <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Anita się znajdzie...
Marco na 100% ją odnajdzie... Oby nic się jej nie stało .
Czekam na nn :3
Pozdrawiam i zapraszam na nowy blog:
Praca-laczy-ludzi-bvb.blogspot.com
świetny rozdział! zresztą jak zawsze :3
OdpowiedzUsuńbiedna Anita, mam nadzieję, że za niedługą ją znajdą ;)
czekam na następny!
pozdrawiam :*
Mam nadzieję że Anita się znajdzie i że nikt nie zrobi jej krzywdy...
OdpowiedzUsuńBiedny Marco :c
Rozdział cudowny jak zawsze <3 Masz talent!
Czekam na nn!
Pozdrawiam ciepło ;*
Liczę, że Anita się znajdzie cała i zdrowa.
OdpowiedzUsuńŻal mi Marco, widać jak on ją kocha.
Super rozdział <3
Czekam na nn ;3
Pozdrawiam ;*
Nadrobiłam wszystko:)
OdpowiedzUsuńŚwietne<33
Mam nadzieję, ze Marco ja odnajdzie!
Pozdrawiam:**
Mam nadzieję, że wszystko bd ok :c Zapraszam do mnie ! http://reusowa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;)
Mam nadzieję że Aneta się znajdzie ..
Zapraszam do czytania : http://beyourself6969.blogspot.com/
Nominowałam Cię do "Versatile Blogger" :D Więcej informacji znajdziesz : http://what-do-you-thing-of-him.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger-zostaam.html
OdpowiedzUsuńhttp://cristiano-ronaldo-opowiadania.blogspot.com/ zapraszam i proszę o kom.
OdpowiedzUsuńMusi się znaleźć cała i zdrowa :D
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział*__*
Zapraszam do mnie przezprzypadekzmienialasmojezycie.blogspot.com mile widziany kom :D
Pozdrawiam :3