Anita weszła z powrotem do środka a za chwilę za nią wparował Krystian.
-Nie wiem co mam zrobić by mi panowie uwierzyli że ja nie mam z nim nic wspólnego? pytała policjantów z niedowierzaniem.
-W takim razie czy pani może się domyśla jakie były motywy przyjazdu pani rzekomego brata?
-Byliśmy kiedyś razem ale nie czułam się dobrze w tym związku więc uciekłam od niego i mnie prześladuje...
-No chyba cię pogięło! -wtrącił się Krystian.
-Mnie?! Ty się lepiej zamknij. Wreszcie zaznałam szczęścia będąc daleko od ciebie, a ty jak zwykle popędziłeś jak najszybciej byle by to popsuć!
-Za dużo sobie pozwalasz. -syknął.
-No cóż... możemy go tymczasowo aresztować na 48 godzin i powiadomić o tym fakcie policję w waszym kraju.
-Dziękuję panom bardzo.
-Myślisz że tak o się mnie pozbędziesz?!
Nic mu nie odpowiedziała i wróciła do samochodu gdzie czekał na nią Marco.
-Przepraszam cię za to... zepsułam ci dzień... -mówiła smutno.
-No co ty, przecież nic się nie stało. Nikt nie wiedział kiedy ten psychol się tu zjawi. -próbował ją pocieszyć Reus. -Może pojedziemy do mnie?
-Zgoda, już nie jestem w stanie ci odmówić. -uśmiechnęła się.
*Anita*
Niebawem byliśmy u Marco w domu, ja weszłam do przedpokoju i oglądałam zdjęcia wiszące na ścianach. Na większości z nich byli Marco i Mario, ale też inni np. Robert, Kuba, Moritz, Łukasz itd. Nagle poczułam ciepłe ręce na swoich biodrach, to był Marco. Po chwili odwróciłam się do niego i zapatrzyłam się w jego zielone oczy które mnie zahipnotyzowały, przysunęłam swoją twarz do jego i obdarzyłam go czułym pocałunkiem.
-Pragnę cię. -szepnął mi do ucha i mnie całował. Był taki delikatny, coś mi podpowiadało że on naprawdę mnie kocha. I tak kontynuując tą jakże przyjemną czynność dotarliśmy do salonu. Przerwaliśmy na chwilę, umyślnie ale lekko go popchnęłam. On wylądował na kanapie a ja na nim. Nasze ubrania stawały się nam zbędne.
-Chcesz tego tu i teraz? -upewnił się.
-Ja tylko ciebie kocham... odparłam. Byłam pewna tego co mówię bo nikogo tak nie pokochałam jak jego.
Już o nic więcej nie pytał, a na jego twarzy pojawił się uśmiech który mogę oglądać godzinami. Byliśmy zatraceni w sobie ale i siebie spragnieni... Już pewnie wiadomo co było dalej.
*Marco*
Gdy dotarliśmy do mnie odłożyłem klucze i zdjąłem buty a Anita oglądała zdjęcia w ramkach na ścianach. Podszedłem do niej od tyłu i położyłem moje dłonie na jej biodrach. Odwróciła się do mnie i spojrzała mi w oczy wzrokiem pełnym głębszemu uczuciu którym mnie darzy. Teraz wiem że to ona jest tą jedyną i będę z nią mimo wszystko... Pragnąłem jej całej więc powiedziałem jej to po tym jak mnie pocałowała i robiąc to dalej znaleźliśmy się w salonie gdzie mnie lekko popchnęła i w mig leżałem na kanapie. Nasza garderoba w mgnieniu oka znalazła się na podłodze. Nie chciałem zrobić czegoś czego byśmy żałowali albo czego nie jesteśmy gotowi zrobić. Mówiąc wprost - nie chciałem jej zranić więc upewniłem się czy tego chce. Nie myliłem się, wyznała że kocha tylko mnie a to zabrzmiało jak muzyka dla moich uszu. Ja nie byłem w stanie nic powiedzieć tylko obdarzyłem ją swoim najlepszym uśmiechem jaki byłem w stanie z siebie wydobyć...
--------------------------
*Tymczasem w szpitalu*
Kasia już się nie mogła doczekać kiedy wróci do domu gdyż niezmiernie się nudziła. Czytała pierwszą lepszą gazetę pożyczoną od kogoś innego i nie zauważyła gdy do sali weszli Ania i Robert.
-Cześć kochana! Jak się czujesz? -spytała troskliwie Ania wchodząc do środka.
-Już lepiej, ale nie miałam pojęcia o tym że mam jakąś astmę...
-Nie martw się, da się to wyleczyć. -rzekł Robert z uśmiechem próbując pocieszyć Kasię.
-Anita mi wspomniała coś o tym że spędziłaś noc u Mario a rano przyszła jego była...
-Tak... -westchnęła.
Jednak za moment odważyła się i opowiedziała swojej przyjaciółce całe zdarzenie.
-Od razu wiedziałem że coś z nią nie tak i odradzałem Mario wiązanie się z nią... -wtrącił Lewy.
-Najważniejsze że już to ma za sobą. -zwróciła się Ania do swojego męża. -A tą idiotką się nie przejmuj, wie że Mario do niej nie wróci i jest zwyczajnie zazdrosna.
-Dziękuję wam, ale muszę to jeszcze sobie wszystko poukładać w głowie...
-Ale nie rób tego zbyt długo bo Mario zwariuje... -zaśmiał się Robert.
-Postaram się, ale niczego nie obiecuję...
Lewandowscy zostali trochę dłużej z Kasią a później musieli wrócić do domu wypocząć, gdyż już zbliżał się zmierzch. Gdy wyszli, zaczęła rozmyślać o tym że nie chce o tym zdarzeniu rozmawiać z Mario ale i tak ten temat powróci bo oboje chcą to wyjaśnić i nie pozwolić Ann triumfować. Wkrótce wyczerpana całym dniem odpłynęła.
------------------------------------------------------------------------------
Wbrew pozorom 13 nie jest dla mnie nieszczęśliwa, a ten rozdział też był dla większości bohaterów :D Jak myślicie, co Kasia zrobi? Mam nadzieję że nikt jeszcze nie rzygał tęczą czytając fragmenty niektórych rozdziałów :P Podoba się = komentarz, nie podoba się = komentarz. Wtedy wiem co robię dobrze a co mogę poprawić. Oczywiście nie wszystko da się tak od razu poprawić bo każdy ma inny gust. Pozdrawiam ;*
Mnie się podoba <3
OdpowiedzUsuńMarco jaki troskliwy i słodki!
Uwielbiam to po prostu <3
Cudny rozdział i czekam już na nn :)
Pozdrawiam i zapraszam na moje blogi ;*
Genialny :3
OdpowiedzUsuńMarco jaki słodki <3
Szybko dodawaj nowy :D
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas na nowy rozdział:
http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/
Świetny jak zawsze! <3
OdpowiedzUsuńMarco jest po prostu cudowny! ;3
Czekam na kolejny!
Pozdrawiam ;*
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger http://tonieplakaty.blogspot.com/ .
OdpowiedzUsuńAle genialne Marco jaki słodziaczek :**
OdpowiedzUsuńCiekawe co Kasia zrobi hmm.. nie wiem sama ://
Pozdrawiam i zapraszam do mnie : http://ukojenieplyniezkochajacegoserca.blogspot.com/
:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://beyourself6969.blogspot.com/
Swietne ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster awards ;)
http://zyciezemnatoniespacer.blogspot.com/2013/07/liebster-awards_19.html