poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 12

Po 15 minutach karetka była już w pobliżu parku gdzie Anita i Kasia biegały niedawno. Zabrali Kasię ale jej kuzynce nie pozwolili z nią jechać tylko wskazali szpital do którego jadą. Anita chciała jak najszybciej tam dotrzeć więc zadzwoniła do Marco.
-Marco, nie przeszkadzam?
-Ty? Nigdy. Coś się stało?
-Bo muszę jak najprędzej dojechać do szpitala...
-Dobrze się czujesz? -martwił się.
Ona szybko mu streściła sytuację by nie tracić więcej czasu. Reus zjawił się w kilka minut i pojechali do szpitala.

Od razu ruszyli w stronę recepcji by się dowiedzieć czegoś więcej.
-A państwo kim są?
-Ja jestem jej kuzynką. Ona nie ma tu bliższej rodziny.
-Zatem możecie ją państwo odwiedzić, sala 31.
Biegiem skierowali się we wskazane miejsce ale przed drzwiami zatrzymał ich lekarz.
-My do Kasi Brzozowskiej. Co z nią?
-Jest osłabiona przez ostatnio doświadczony stres i dowiedzieliśmy się że ma przewlekłą astmę ale da się wyleczyć.
-A możemy ją odwiedzić? -wtrącił Marco.
-Tak, proszę. -powiedział lekarz i otworzył im drzwi.
Anita weszła do sali a Marco powiadomił swojego przyjaciela telefonicznie.
-(...) No i mówił że jest osłabiona przez jakąś stresującą sytuację ostatnio, wiesz coś o tym?
-Spędziliśmy noc u mnie a rano przyszła Ann, Kasia otworzyła jej drzwi a tamta na nią krzyczała więc jej dała z liścia, i zastałem je w drzwiach gdy Ann ciągnęła ją za włosy, przerwałem im i groziłem Ann zawiadomieniem na policję i takie tam. A ta debilka na koniec palnęła Kasi że jej nie kocham... mam nadzieję że jej nie wierzy...
-Już jest w miarę dobrze. Jak będziesz miał czas to przyjedź do niej. -powiedział Marco i dał mu adres szpitala.
-Nie wiem czy będę miał czas ale postaram się... Już muszę kończyć.
Zakończyli rozmowę i Reus wszedł z powrotem na salę.

                                                           ***

Anita i Marco wyszli z budynku w stronę jego auta i wsiedli.
-Gdzie chcesz jechać?
-Nie wiem, nie będę ci już robić kłopotu... zawieź mnie do domu...
-Jak chcesz.
W drodze, w samochodzie rozległ się dzwonek telefonu Anity. Odebrała i po około 30 sekundach zrzedła jej mina. Minutę później rozmowa zakończyła się.
-Kto to był?
-Z policji dzwonili... jedź tam.
-Ale co powiedzieli?
-On tu jest... podał się za mojego brata ale ja nie mam rodzeństwa. Muszę to wyjaśnić.
-Nie możesz tam jechać. A jak on ci coś zrobi?
-Ty ze mną będziesz. -rzekła do niego lekko uśmiechając się.
On dał się przekonać i pojechali na komisariat. Anita weszła sama a Marco został w samochodzie jakby coś się działo.
Po pewnym czasie zaczął się niepokoić i wszedł do budynku. Usłyszał jak jego dziewczyna przekonywała policjantów o prawdzie.
-Ale proszę mi wierzyć, to nie jest mój brat!
-Niech się pani uspokoi...
-Ona kłamie! -wtrącił Krystian.
-To on kłamie! -krzyknął Reus. -A ty jesteś bezczelny, jak ci się mówi że masz jej nie szukać to ty robisz na przekór. -rzucił stanowczo.
-Co ty kurwa możesz wiedzieć?!
-Przepraszam, a pan to kto? -spytał jeden z policjantów.
-Jestem jej chłopakiem, a ten tu nie jest z nią w żaden sposób spokrewniony. -wytłumaczył.
-Wy jesteście razem?! Odwołaj co powiedziałeś.
-Bo powiedziałem prawdę?!
-Nie myśl że ona tu zostanie i że będzie z tobą.
-Może dokończymy rozmowę na zewnątrz? -zaproponował Marco i wyszli na dwór.
-Jeśli myślisz że ją ode mnie zabierzesz to się grubo mylisz...
-Ona na ciebie nie zasługuje!
-A ona ciebie w ogóle nie kochała więc spieprzaj zanim...
-Zanim co? Hahaha już się boję, piłkarze nie umieją się bić.
-Założysz się? -spytał Marco i przywalił mu pięścią w twarz. Krystian mu oddał i się oboje nie mogli powstrzymać i kontynuowali bójkę nie zauważając że przybiegła do nich Anita.
-Przestańcie! -krzyknęła najgłośniej jak umiała.
Przerwali i spojrzeli na nią.
-Pakuj się, wracasz ze mną. -rozkazał jej Krystian.
-Pierdol się! Ma znowu cierpieć przez ciebie?! Sam się pakuj. -odpowiedział Marco.
-A ty się nią nie rządź!
-Nigdzie z tobą nie jadę. Ty już możesz szukać najbliższego lotu do Warszawy. -zwróciła się do Krystiana. -Marco, idź do samochodu, ja za chwilę wrócę. -powiedziała do niego i skierowała się z powrotem do budynku policji.


-----------------------------------------------------------------------------------

Już jest dwunasty! :) Przepraszam że taki krótki ale kontynuacja jest zaplanowana na następny ;) Jeśli ktoś to czyta to komentujcie bo mnie to motywuje i wiem co myślicie na temat moich wypocin. Pozdrawiam ;*

3 komentarze:

  1. Super, świetnie, bosko! <3
    A ten Krystian ? Szkoda słów -,-
    Czekam na nexta ;3
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :>
    Denerwuje mnie tylko ten Krystian -.-
    Czekam na nn!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny! <3
    Krystian to porażka, irytuje mnie! ;/
    Czekam na następny!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :**

    OdpowiedzUsuń